piątek, 24 maja 2013

WIELKI KONKURS Z WIBO na blogu http://rudaa12.blogspot.com!


Jestem zauroczona tymi wspaniałościami wszystkimi, które zobaczyłam na blogu http://rudaa12.blogspot.com ! <3

Tylu kolorowych kosmetyków dawno nie widziałam :)
Jest to konkurs w którym kilka z nas, może zdobyć
tusze od Wibo&Lovely, lakiery od blogerek oraz kolejne lakiery i perełki na paznokcie od Lovely. Nagrody są cudowne po prostu :)
Zabrałam się więc do udziału w konkursie i liczę na małe szczęście ;) Kto wie... Ostatnio wygrałam dwa konkursy. Niedługo się pochwalę tutaj, bo ostatnio nie miałam czasu. Ale jak to się mówi -wszystko można nadrobić ;)
Wam też  szczęścia w konkursie i zapraszamy do udziału !

wtorek, 16 kwietnia 2013

Eveline - Extra Soft, Odżywczy krem do twarzy i ciała - RECENZJA

Jako, że kilka dni temu otrzymałam do testowania produkty Eveline, postanowiłam po weekendzie napisać pierwszą recenzję jednej z wielu rzeczy, które otrzymałam.
Padło na krem odżywczy Extra Sotf do twarzy i ciała.




Zapewnienia producenta:
"Długotrwała ochrona i intensywna pielęgnacja.
Doskonale wchłaniający się krem odżywczy łączy w sobie całe bogactwo formuły szwajcarskiej o właściwościach silnie nawilżających i kojących.
Już po pierwszym zastosowaniu przynosi natychmiastowe uczucie komfortu. Pozostawia skórę twarzy i ciała miękką i świeżą, nadając jej delikatny i bardzo przyjemny zapach.


Olej z avocado - jak naturalne lipidy skórne przeciwdziała wysuszeniu, utracie wody i jędrności; odżywia i głęboko regeneruje.

D-panthenol + Alantoina - wpływają na prawidłowy proces regeneracji komórek skóry, działają łagodząco i przeciwzapalnie, intensywnie nawilżają."

Sposób użycia: stosować codziennie na twarz i całe ciało, aby skóra miękka i doskonale nawilżona. 


Skład: Aqua/Water, Mineral Oil, Cetearyl Alcohol, Petrolatum, Glycerin, Polybutene, Ceteareth-20, Isopropyl Myristate, Dimethicone, Avocado Oil, Ethylhexyl Methoxycinnmate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Panthenol, Propylene Glycol/Water/Hydrolyzed Silk, Polysorbate 20/PEG-20 Glyceryl Laurate/Water/Tocopherol/Linoleic Acid/Retinyl Palmitate, Glucose, Urea, Allantoin, Phenoxyethanol/Methylparaben/Butylparaben/Ethylparaben/Isobutylparaben/Propylparaben, DMDM Hydantoin.




Cena: ok 7- 8 złotych/ 200 ml
Dostępność: bardzo dobra


Moje wrażenia:

Używałam już wcześniej kilku kosmetyków Eveline i były bardzo dobre jak dla mnie. Opakowanie jest bardzo proste, grafika spokojna i przyjemna dla oka.Wieczko moim zdaniem dobrze się zakręca, a dodatkowo zabezpiecza je pod spodem ochronna folia. Dobrze, że taka folia jest, bo przynajmniej mamy gwarancję, że wcześniej nikt nam tego kremu nie otwierał i nie próbował go na sobie w żadnej drogerii. Dodatkowo jest to fajne zabezpieczenie, które pozwala dłużej utrzymać świeżość naszego produktu.Opakowanie jak dla mnie trochę za duże i ubolewam nad tym faktem strasznie, bo chciałabym zabierać ten krem wszędzie ze sobą, a nie zawsze się da, bo się nie mieści do każdej torebki.
To jedyna rzecz, która mi przeszkadza :) Ale mam nadzieję, że producent wymyśli jakieś fajne mini opakowanie, które będzie można nosić na co dzień przy sobie.

Konsystencja kremu jest dobra - gęsta i nie wodnista jak w przypadku tanich kremów, które nieraz do niczego się nie nadają. W przypadku tego kremu jestem pozytywnie zaskoczona. łatwo się rozsmarowywuje i bardzo szybko wchłania.





Zapach niezwykle przypadł mi do gustu, bo jest bardzo, ale to bardzo delikatny  wręcz "kremowy", pozostaje długo wyczuwalny na skórze i właściwie to nie jest jakiś konkretny, ale cały czas przyjemnie go czuć. Jeżeli chodzi o zapewnienia producenta to wszystkie obietnice są w 100% spełnione. Krem doskonale nawilża skórę przez cały dzień i noc. Doskonale koi i nie podrażnia. Nadaję się do skóry mocno wrażliwej, bo sama jestem takiej posiadaczką i zauważyłam, że znacznie ją wygładza i uspokaja, przywracając przy tym jednolity kolor. Na przesuszone miejsca działa jak dobry peeling, bo skutecznie zwalcza martwy naskórek i nadaje skórze odpowiednią miękkość. Mam wrażenie po kilku dniach, że moja skóra zregenerowała się po zimie i jestem z niego mega zadowolona :)
Ponadto stosuję go i rano i wieczorem i widzę, że będzie bardzo wydajny, bo naprawdę wystarczy odrobina, by nakremować nim znaczną partię ciała, czy twarzy.
Podsumowując... To czego można chcieć więcej? Krem prawie idealny (minus tylko za nieporęczne opakowanie) Ale to wybaczam producentowi i mam nadzieję, że nastąpi jakaś zmiana za niedługo czas w tym obszarze :P

Jak na razie, nie miałam lepszego kremu - muszę to szczerze przyznać.

A Wy macie jakieś wyrobione zdanie na jego temat? :)









piątek, 12 kwietnia 2013

Współpraca z Eveline :)

Zaledwie kilka dni temu otrzymałam wiadomość, ze mój blog został w tym miesiącu wybrany do testowania produktów firmy Eveline.
Bardzo się ucieszyłam, jak dziś zobaczyłam przesyłkę po powrocie do domu, bo zaskoczyło mnie to, że dostałam ją tak szybko :) Tego się nie spodziewałam. Kosmetyki mogę próbować już przed weekendem, bo trochę więcej czasu się znajdzie, a przy okazji mam trochę do nadrobienia, jeżeli chodzi o zaległe posty i recenzje, które czekają tylko na małe dopracowanie z mojej strony :)

W dzisiejszej paczce znalazłam:

- Maseczkę głęboko oczyszczającą (fast-mat) do cery normalnej mieszanej, tłustej i trądzikowej- Profesjonalną parafinową maskę do rąk (kuracja odżywczo - regenerująca)
- Profesjonalny peeling do stóp aktywnie wygładzający
- Profesjonalną maskę do stóp (odżywczo - regenerująca)

- Extra Soft - Odżywczy krem do twarzy i ciała
- Koncentrat antycellulitowy - kuracja zwalczając zaawansowany cellulit (to bardzo mi się spodobało i jest idealna niespodzianką na wiosnę jak dla mnie ;P)


A poniżej możecie zobaczyć same jakie to wspaniałości do mnie zawędrowały:















Miałyście już któryś z tych kosmetyków?
I czy w ogóle kojarzycie firmę Eveline? :)

Pozdrawiam Was serdecznie i firmie Eveline dziękuję raz jeszcze za przesyłkę i możliwość testowania nowych produktów :)

piątek, 29 marca 2013

Rozdanie na blogu http://kosmetyko-olandia.blogspot.com

Tak dolatuje do tego komputera co chwilę między kuchnią, a łazienką i odwrotnie, bo tu tyle fajnych rzeczy się dzieje dzisiaj. Własnie przedtem wypatrzyłam rozdanie na blogu http://kosmetyko-olandia.blogspot.com

Do wygrania są świetne rzeczy i będę trzymać kciuki, żeby może tym razem uśmiechnęło się do mnie szczęście na wiosnę :)


DO WYGRANIA:

-błyszczyk Vipera nr.73
- próbka podkładu MaxFactor
- lakier miss sporty nr.425
- próbka perfum L'eau Kenzo 2
- cień Sensique nr.229
- cień Sensique nr.221
- dwa serduszka do kąpieli o zapachu truskawki
- pędzel z Essence
- błyszczy z Kapphalu
-  Puder  rozjaśniający  w perełkach nr. 102 z Sensique


I powiedzcie same jak tu nie brać udziału w konkursie, jak takie wspaniałości nam oferuje nasza kochana blogerka :* Pozdrowionka dla niej!


(Pełny regulamin konkursy znajdziecie na stronie bloga autorki rozdania)


Dostawa ze sklepu Wizaż24 - niespodzianka przed świętami :)

Własnie przed chwilą był u mnie listonosz z kolejną paczuszką. Tym razem są to rzeczy kupione przeze mnie w sklepie internetowym Wizaż24.
Jestem bardzo uradowana, bo moje kosmetyki dotarły na święta, choć oblężenie na poczcie było przez ostatnie dni na pewno ogromne. Będę je mogła spokojnie przetestować przez święta. A jak tylko to zrobię, to notka na pewno się tutaj pojawi :)

A oto co zamówiłam:

*LEMAX COLOUR Eyeliner do powiek czarny
* BUTTERFLY Fluid do twarzy Perfect Make - Up
 (to się okaże dopiero  czy taki "prefect".. ;D )
* MAYFAIR Puder w kamieniu

Wszystko to było tak naprawdę wielką taniochą :P Więc głównie dlatego dokonałam zakupu, ale także z ciekawości, bo o tych kosmetykach w blogowej sferze trochę się naczytałam :) No nic... zobaczymy co to będzie z tego w ogóle :P



A czy która z Was miała już do czynienia z tymi produktami?
Jak się sprawdziły na Waszej skórze?

PureQuenn, Odplamiacz kieszonkowy - NOWA WSPÓŁPRACA :)

Kilka dni temu dostałam do przetestowania bardzo ciekawą rzecz. Nie zdążyłam się jeszcze pochwalić ta nową współpracą, bo ogólne zabieganie i świąteczne porządki, cały czas mnie odciągały od komputera :) Ale postaram się to nadrobić na pewno. 
Przesyłka od firmy PureQuenn bardzo mnie ucieszyła, bo szczerze mówiąc, już od dawna poszukiwałam czegoś, co mogłabym awaryjnie zabierać do torebki i używać w razie strasznego "wypadku" :P Dobrze bardzo, ze ktoś w końcu wymyślił takie cudo.
Recenzja już niebawem, a teraz kilka zdjęć: 








A tak w ogóle, to słyszałyście już o tym odplamiaczu, czy jest on Wam zupełnie nieznany?

Zmykam do świątecznych wypieków,
Całuję gorąco ;*



piątek, 15 marca 2013

DERMIKA - ekspresowa maseczka bankietowa pod makijaż

Będąc ostatnio w drogerii skusiłam się na to, żeby kupić tę maseczkę i wypróbować ją.Słyszałam mnóstwo dobrych opinii na jej temat od naszej nauczycielki na kosmetyce i pomyślałam, że jak już jest dostępna (bo wcześniej tez za nią chodziłam i szukałam) to czemu nie spróbować.

Maska Dermiki przeznaczona jest dla każdego typu cery i jak zapewnia producent, jest idealna pod makijaż.
"Maseczka ekspresowo liftingująca do każdego typu cery. Błyskawicznie napina i wygładza skórę, odmładzając i odświeżając wygląd twarzy. usuwa objawy zmęczenia i poprawia trwałość makijażu. Idealna do cery dojrzałej jako SOS przed wyjściem" - taki tekst znajdujemy na odwrocie.



Chciałam ją zostawić może na jakieś ważniejsze wyjście, np. wesele znajomych, a później swoje. Myślałam  że zrobię sobie coś takiego rano, a potem piękna, rozjaśniona i w ogóle cała wyglądająca na wypoczęta, pojadę sobie do kosmetyczki na makijaż i będzie jakiś fajny efekt.
Ale nie wytrzymałam z ciekawości... :)

Wczoraj wieczorem otworzyłam jedną saszetkę i zaczęłam ją rozprowadzać na twarzy.

SPOSÓB UŻYCIA:
"Maseczkę nałożyć na skórę PO UŻYCIU kremu pielęgnacyjnego. Pozostawić do wchłonięcia na 5-10 minut. Ewentualne resztki preparatu usunąć, przyciskając do skóry suchą chusteczkę higieniczną, wykonać makijaż. Uwaga! otwartą saszetkę zużyć jednorazowo! Można stosować nawet codziennie."

Jak pisało w instrukcji - tak tez zrobiłam :)

MOJE ODCZUCIA PRZY NAKŁADANIU MASKI
Maseczka jest jedwabista, bardzo przyjemnie nakładało się ją na skórę. Po tym jak ją zużyłam całą (bo takie jest zalecenie), zostawiłam na tyle ile trzeba i już po pierwszych minutach zaczęłam odczuwać szczypanie. Nie mam skóry wrażliwej i trochę mnie to zdziwiło, bo zastanawiałam się, co jest nie tak i czy może nie lepiej będzie, gdy ją usunę z twarzy. Ale poczekałam jeszcze trochę i to dziwne uczucie minęło.

TO CO MNIE W NIEJ URZEKŁO:
- twarz po masce jest idealnie wygładzona i rozświetlona.
- napięcie skóry jest bardzo widoczne i nawet, gdy się jej dotyka, jest niezwykle przyjemna
- bardzo ładnie matowi cerę
- koloryt skóry jest bardzo wyrównany - w moim przypadku myślę, że nawet nie trzeba by już nakładać makijażu, bo sama maska tworzy taką cieniutką warstwę fajnego wykończenia
- dla mnie jako dopiero przetestowana nowość, idealnie się nadaje jako baza pod makijaż
- konsystencja maseczki jest gęsta i dzięki temu nie spływa ona z twarzy
- zapach bardzo naturalny i przyjemny
- cena jest bardzo dobra, patrząc na to, jak bardzo jest skuteczna

NIE PODOBA MI SIĘ TYLKO TO, ŻE:
- producent zaleca zużywać jednorazowo całą saszetkę. To w ogóle jest niepotrzebne. Efekt jest mocno przesadzony, jeżeli chodzi o te drobinki brokatu. Musiałam je zbierać płatkami, żeby się tak strasznie nie świecić. Wydaje mi się, że jedna saszetka spokojnie wystarczy na 3-4 razy. Wtedy na pewno będzie lepiej. Przy następnym opakowaniu sama tak zrobię, bo szkoda 'naprać' tyle tego na siebie, jak może nam wystarczyć na dłużej ;)
- denerwuje mnie opakowanie, bo jest nieporęczne i jednorazowe, a tą maskę chciałoby się używać codziennie. Producent mógłby wypuścić ją na rynek w postaci kremu - tubki, bądź w jakimś dozowniku, czy coś...
- trochę długo się wchłania


Podsumowując, śmiało mogę się przyznać do tego, że się w niej zakochałam i będzie to produkt, który na stałe zagości w mojej kosmetyczce, bo jak do tej pory nie spotkałam się z tego typu wynalazkiem, który daje mi takie dobre efekty za śmieszne pieniądze :)
A czy Wy miałyście już do czynienia z tą maseczką? Co o niej myślicie?

Całuję gorąco, bo dziś pogoda za oknem okrutna ;*






piątek, 8 marca 2013

Naturali - nowa współpraca :)

Dzień dobry moje kochane! :)

Chciałam przeprosić za to zaniedbanie i przestój na blogu, ale ostatnio naprawdę nie potrafiłam się ogarnąć na tyle, żeby tutaj usiąść i cokolwiek stworzyć. Mam masę spraw na głowie, bo niedługo nasz ślub i czasu coraz mniej (bo ledwie ponad miesiąc!), a załatwiania tyle, że masakra. Mam nadzieję, że to mnie jakoś tłumaczy trochę, bo może część z Was ma to już za sobą i doskonale rozumie, co w tej chwili przeżywam :)

Wróćmy jednak do tego, o czym tak naprawdę miał być post. 
Udało mi się nawiązać współpracę z firmą
Istnieje na rynku już od 2003 roku i oferuje w swojej sprzedaży kosmetyki pielęgnacyjne do twarzy i ciała stworzone na bazie surowców naturalnych.
Bardzo mnie ucieszyło,  jak wczoraj dostałam przesyłkę z próbkami. Szczerze powiedziawszy byłam mile zaskoczona, bo nie spodziewałam się tego, co tam zastanę. Liczyłam na jakiś drobny, pojedynczy produkt do przetestowania, a spotkała mnie bardzo przyjemna niespodzianka.

Poniżej przedstawiam zawartość przesyłki:






W przesłanym zestawie dostałam:

- Wiesiołkową pomadkę ochronną UV na cztery pory roku  
- 3 próbki kremu nawilżającego na dzień ARONIA
- 3 próbki wiesiołkowego kremu nawilżającego
- 2 próbki brzozowego kremu betulinowego

Już się nie mogę doczekać, aż je otworzę i po kolei będę brać się za ich testowanie, dzieląc się z Wami oczywiście swoją opinią :)
Mogę Wam powiedzieć na razie tyle, że otworzyłam dziś pomadkę i jest bardzo delikatna i-pachnie przyjemnie, a ponadto utrzymuje się długo na ustach. Bardzo dobrze nawilża i co jest dla mnie ważne - nie jest tłusta, a to ogromny plus :)
Wszystkie te kosmetyki są bez parabenów więc nawet się nie martwię, że coś mi się może po nich złego wydarzyć na twarzy ;p Ich skład jest naprawdę bardzo dobry.

Recenzje już niedługo, a teraz póki co biorę się za jakiś mały obiad.
No i oczywiście każdej kobiecie dzisiaj wszystkiego co najlepsze życzę, bo to w końcu nasz dzień .
Miłego świętowania ;*




piątek, 15 lutego 2013

Wyniki pierwszego konkursu! :)

Przepraszam Was od razu na samym wstępie, że trochę 'zadziadowałam' :P i nie ogłosiłam wyników wczoraj.
Ale same rozumiecie... Walentynki i takie różne inne sprawy  spowodowały, że nie miałam kompletnie głowy do tego by zrobić losowanie, nie mówiąc już o czasie.
Dziś jak tylko wróciłam z uczelni, postanowiłam to wszystko nadrobić i nie trzymać Was dłużej w niepewności :)

Szczęśliwa zwyciężczyni to K.M, obserwująca jako Karolina Migacz :)

Skontaktowałam się już z Tobą i wysłałam wiadomość dotyczącą adresu, żebym mogła jak najszybciej wysłać paczkę.Bardzo proszę o kontakt w ciągu 4 dni, bo jeśli nie otrzymam żadnej wiadomości,
to POWTARZAM KONKURS! 

A tak w ogóle, to strasznie chciałam podziękować za udział w konkursie i to, że wzbudził tak duże zainteresowanie. Naprawdę się tego nie spodziewałam :) To mi daje chęć do prowadzenia tego bloga i recenzowania dla Was różnych produktów. Jeszcze raz bardzo dziękuję każdemu z osobna ;**

Bądźcie na bieżąco, bo już niedługo nowe recenzje i kolejne konkursy z nagrodami.
Dobrego wieczorku!

poniedziałek, 11 lutego 2013

Darmowe próbki Johnson's baby

Dobry wieczór wszystkim :)
Zaczął się u mnie drugi semestr na studiach i powinnam być przybita, bo szczerze to mało odpoczęłam, ale mimo tego jakoś tak humor mi dopisuje i w ogóle dzisiaj dużo dobrych rzeczy mnie spotyka.
ucieszyłam się dodatkowo jak przyszłam do domu i zobaczyłam przesyłkę z próbkami Johnson's baby, którą zamawiałam niecały miesiąc temu. Kompletnie o tym zapomniałam :P
Na pewno jest dużo zgłoszeń i sadziłam, że czas oczekiwania (o ile w ogóle ją dostanę) będzie duuuużo dłuższy.
A tu proszę - bardzo miłe zaskoczenie :)

Na dokładne testy już niedługo przyjdzie okazja, ale to co teraz mogę Wam powiedzieć już na wstępie, to jestem mega zachwycona zapachem każdego produktu.
Jest bardzo delikatny i niezwykle przyjemny. Posmarowałam dla próby dłoń mleczkiem pielęgnującym i do teraz (od godziny 15!), czuje ten zapach tak samo intensywnie. Już mogę powiedzieć, że jest mega trwały, bo zdążyłam zrobić obiad i umyć stertę naczyń, a on się nie ulotnił.

Takie niespodzianki są naprawdę fajne, tylko trzeba najczęściej nieźle polować w Internecie, by móc na nie trafić :) A jak się już trafi, to czemu nie skorzystać skoro wszystko za darmo, prawda? :D
No właśnie!

A jak Wam udaje się zamawiać próbki? Szukacie? przekopujecie Internetowy świat do góry nogami, czy może macie jakieś swoje sprawdzone strony? :) Chętnie poczytam ;)

A w ogóle to przypominam o konkursie na blogu do 13 lutego. Spieszyć się, spieszyć, bo czasu coraz mniej ! :)


Poniżej zdjęcia mojej nowej zdobyczy:


piątek, 1 lutego 2013

Pierwszy konkurs czas zacząć! :)



Hej dziewczęta :*

W końcu postanowiłam przygotować dla Was PIERWSZY KONKURS!
Do wygrania fajny zestaw kosmetyków, a mianowicie:

- Krem do rąk, Natura Care, łagodzący
- Oriflame, Puder do stóp, FeetUp,
- Rimmel błyszczyk w kolorze malinowym z małymi drobinkami
- Orimflame, Krem do stóp o fajnym miętowym zapachu
- Essence, Soft touch, mus do twarzy (jako puder), odcień 07 matt nude
- Milky Lotion - balsam do ciała
- Milky Gel - żel pod prysznic
- Sparkle in Paris, perfumy Oriflame

A teraz  JAKIE SĄ ZASADY?

- wystarczy zostać obserwatorem mojego bloga
- zostawić pod spodem komentarz z inicjałami i adres e-mail


Konkurs trwa od 1 lutego do 13 lutego 2013 roku.

Wyniki losowania ogłaszam na blogu już 14 lutego <3
Zapraszam! :)

środa, 30 stycznia 2013

Essence, Nude Glam Nail Polish - kolejny lakier przetestowany :)



Po długiej przerwie, przyszedł w końcu czas na kolejna notkę. Egzaminy w sesji zabierają tyle czasu, że momentami nie wiedziałam jak się nazywam... Najważniejsze jednak, że wszystko zdane i nastał upragniony (i zasłużony oczywiście ;p) czas odpoczynku.
Przejdźmy zatem do recenzji kolejnego lakieru, który mnie mocno urzekł.

Essence, Nude Glam Nail Polish ,
(testowany odcień :01 hezelnut cream pie)

Lakier ten dostałam na święta od koleżanki. Długo tak stał na półce w łazience zamknięty, bo jak popatrzyłam pod światło, to mnie jakoś przeraziły te drobinki świecące  których było mnóstwo w środku. Myślałam, ze to zwykły lakier, który będzie matowy, bez niepotrzebnego błyszczenia się i rzucania w oczy. Ale jak pomalowałam paznokcie, to naprawdę się przekonałam do niego i teraz chciałabym mieć całą serię Nude Glam <3

ZALETY :
* kolor jest nieziemski, a te drobinki, które mnie tak przerażały są ledwo dostrzegalne, przy okazji ślicznie się mienią,* bardzo szybko schnie - w dodatku w zupełności wystarcza jedna warstwa, by uzyskać zadowalający efekt :)
*dobre krycie
*idealny pędzelek(!)
*wielkość i ciekawa buteleczka
*nie smuży
*nie pozostawia śladów odbić po pomalowaniu
*bardzo dobra cena
MINUSY:
* znalazłam tylko jeden: nie jest zbytnio trwały, ale szczerze się nie oszukujmy, bo jak na 6 złotych to fakt, ze wytrzymuje 1 -2 dni, bez poprawek, to naprawdę dobrze ;)

A poniżej kilka zdjęć, żebyście się przekonały jak wygląda w rzeczywistości:(na tych zdjęciach paznokcie mają już trzy dni i na środkowym palcu widać odpryski)




poniedziałek, 21 stycznia 2013

French manicure z lakierami My Secret

Pierwszy wpis będzie trochę długi, ale mam nadzieję, że nie zrazi Was to zbytnio i dotrwacie do końca dowiadując się przy tym wiele ciekawych rzeczy ;P

Tak więc przejdźmy do testowanego produktu:
Są to dwa lakiery marki My Secret. Jeden w kolorze bieli, a drugi to odcień lekkiego różu ( a dokładnie 04). Kupiłam je w Naturze z myślą zrobienia sobie ładnego french manicure. Kiedyś już bawiłam się w przyklejanie pasków, później malowanie końcówek białym lakierem, a potem odrywałam niby "zaschnięty" lakier, który się ciągnął razem z klejem od pasków. Wyglądało to jak katastrofa jakaś. No i od tego czasu długo nie mogłam się przekonać do tego rodzaju ozdoby paznokci, jaką jest zwykły, a zarazem tak piękny francuski manicure. Zawsze zazdrościłam kobietom w reklamach, filmach i w ogóle w telewizji tego, w jak dokładny sposób mają go zrobiony.
Ale w końcu przyszedł ten moment i się przemogłam :)
Postanowiłam wybrać markę My Secret i okazała się rewelacyjna!

Moja opinia o lakierach My Secret:

* Przede wszystkim bardzo dokładnie kryją! Nie musiałam poprawiać ani końcówek białym lakierem, ani całej powierzchni paznokcia na wykończenie, bo w zupełności wystarczył jeden raz, żeby efekt był zadowalający

* Świetnie się aplikuje! A to jest bardzo ważne, bo osobiście nie lubię (i myślę, że każda z Was ma tak samo), jak muszę się stresować, że "wyjadę" poza powierzchnie paznokcia i narobię sobie dodatkowego zajęcia, bo pędzelek jest za duży, albo nie daj Boże za mały i muszę nieźle się napocić, żeby dokładnie pomalować paznokieć i to jeszcze w miarę szybko, by mi ten lakier nie zastygł.

Szybko schnie! To kolejny ogromny atut tej marki. Akurat malowałam te paznokcie na spokojnie, bo w czasie choroby więc miałam dużo czasu, ale nie spodziewałam się szczerze, że tak szybko zaschną.

* Pozostawia delikatny połysk. Paznokcie wyglądają bardzo klasycznie i prosto, ale jednocześnie jest w nich piękno. Błyszczą się, ale nie tak perfidnie, tylko tyle ile trzeba - pełna klasa. Te błysk nie rzuca się w oczy w sposób nachalny, ale zwraca uwagę wśród otoczenia :)

* Trwałość i jeszcze raz TRWAŁOŚĆ! Paznokcie zrobiłam 2 dni temu. Możecie zobaczyć ich stan na poniższych zdjęciach. Są mega wytrzymałe, bo myję naczynia w gorącej wodzie, sprzątam, dużo czasu spędzam pod prysznicem (bo jest tak fajnie ciepło ;D) i ani jednego odprysku jeszcze nie ma! I dlatego jestem zachwycona.

* No i wreszcie CENA... Naprawdę bardzo przystępna i aż dziwne, że do tej pory jakoś nigdy mnie nie kusiło, żeby spróbować lakiery tej firmy. A miałam już dużo droższych i gorszych. Potwierdza się to, że rzecz droga, luksusowa wcale nie musi być lepsza od tej tańszej. Bo jak same widzicie - często ten tańszy kosmetyk jest rewolucyjnym odkryciem, które na pewno zostanie na bardzo długo w naszej kosmetyczce.

I tak też będzie w moim przypadku z tymi lakierami.
:) Szczerze je polecam!

A poniżej kilka zdjęć, żebyście mogły zobaczyć efekty..






Czas na przywitanie :)

Dzień dobry Wam wszystkim!

Swojego bloga założyłam po to, aby dzielić się z Wami moimi recenzjami na temat przeróżnego rodzaju kosmetyków, które testuje i będę testować.
Ze swojej strony obiecuję, że opinie będą zawsze rzetelne i subiektywne.
W końcu to własnie o to chodzi - żeby doradzać takie rzeczy, które naprawdę warto mieć, a te które są po prostu przereklamowane, zwyczajnie omijać z daleka ;)

Pozdrawiam gorąco wszystkich w te szczególnie mroźne dni,
Ann