Po
długiej przerwie, przyszedł w końcu czas na kolejna notkę.
Egzaminy w sesji zabierają tyle czasu, że momentami nie wiedziałam
jak się nazywam... Najważniejsze jednak, że wszystko zdane i
nastał upragniony (i zasłużony oczywiście ;p) czas
odpoczynku.
Przejdźmy
zatem do recenzji kolejnego lakieru, który mnie mocno urzekł.
Essence,
Nude Glam Nail Polish ,
(testowany
odcień :01
hezelnut cream pie)
Lakier
ten dostałam na święta od koleżanki. Długo tak stał na półce
w łazience zamknięty, bo jak popatrzyłam pod światło, to mnie
jakoś przeraziły te drobinki świecące których było
mnóstwo w środku. Myślałam, ze to zwykły lakier, który będzie
matowy, bez niepotrzebnego błyszczenia się i rzucania w oczy. Ale
jak pomalowałam paznokcie, to naprawdę się przekonałam
do niego i teraz chciałabym mieć całą serię Nude Glam <3
ZALETY
:
* kolor
jest nieziemski, a te drobinki, które mnie tak przerażały są
ledwo dostrzegalne, przy okazji ślicznie się mienią,* bardzo
szybko schnie - w dodatku w zupełności wystarcza jedna warstwa, by
uzyskać zadowalający efekt :)
*dobre
krycie
*idealny
pędzelek(!)
*wielkość
i ciekawa buteleczka
*nie
smuży
*nie
pozostawia śladów odbić po pomalowaniu
*bardzo
dobra cena
MINUSY:
*
znalazłam tylko jeden: nie jest zbytnio trwały, ale szczerze się
nie oszukujmy, bo jak na 6 złotych to fakt, ze wytrzymuje 1 -2 dni,
bez poprawek, to naprawdę dobrze ;)
A
poniżej kilka zdjęć, żebyście się przekonały jak
wygląda w rzeczywistości:(na tych zdjęciach paznokcie mają
już trzy dni i na środkowym palcu widać odpryski)