środa, 30 stycznia 2013

Essence, Nude Glam Nail Polish - kolejny lakier przetestowany :)



Po długiej przerwie, przyszedł w końcu czas na kolejna notkę. Egzaminy w sesji zabierają tyle czasu, że momentami nie wiedziałam jak się nazywam... Najważniejsze jednak, że wszystko zdane i nastał upragniony (i zasłużony oczywiście ;p) czas odpoczynku.
Przejdźmy zatem do recenzji kolejnego lakieru, który mnie mocno urzekł.

Essence, Nude Glam Nail Polish ,
(testowany odcień :01 hezelnut cream pie)

Lakier ten dostałam na święta od koleżanki. Długo tak stał na półce w łazience zamknięty, bo jak popatrzyłam pod światło, to mnie jakoś przeraziły te drobinki świecące  których było mnóstwo w środku. Myślałam, ze to zwykły lakier, który będzie matowy, bez niepotrzebnego błyszczenia się i rzucania w oczy. Ale jak pomalowałam paznokcie, to naprawdę się przekonałam do niego i teraz chciałabym mieć całą serię Nude Glam <3

ZALETY :
* kolor jest nieziemski, a te drobinki, które mnie tak przerażały są ledwo dostrzegalne, przy okazji ślicznie się mienią,* bardzo szybko schnie - w dodatku w zupełności wystarcza jedna warstwa, by uzyskać zadowalający efekt :)
*dobre krycie
*idealny pędzelek(!)
*wielkość i ciekawa buteleczka
*nie smuży
*nie pozostawia śladów odbić po pomalowaniu
*bardzo dobra cena
MINUSY:
* znalazłam tylko jeden: nie jest zbytnio trwały, ale szczerze się nie oszukujmy, bo jak na 6 złotych to fakt, ze wytrzymuje 1 -2 dni, bez poprawek, to naprawdę dobrze ;)

A poniżej kilka zdjęć, żebyście się przekonały jak wygląda w rzeczywistości:(na tych zdjęciach paznokcie mają już trzy dni i na środkowym palcu widać odpryski)




poniedziałek, 21 stycznia 2013

French manicure z lakierami My Secret

Pierwszy wpis będzie trochę długi, ale mam nadzieję, że nie zrazi Was to zbytnio i dotrwacie do końca dowiadując się przy tym wiele ciekawych rzeczy ;P

Tak więc przejdźmy do testowanego produktu:
Są to dwa lakiery marki My Secret. Jeden w kolorze bieli, a drugi to odcień lekkiego różu ( a dokładnie 04). Kupiłam je w Naturze z myślą zrobienia sobie ładnego french manicure. Kiedyś już bawiłam się w przyklejanie pasków, później malowanie końcówek białym lakierem, a potem odrywałam niby "zaschnięty" lakier, który się ciągnął razem z klejem od pasków. Wyglądało to jak katastrofa jakaś. No i od tego czasu długo nie mogłam się przekonać do tego rodzaju ozdoby paznokci, jaką jest zwykły, a zarazem tak piękny francuski manicure. Zawsze zazdrościłam kobietom w reklamach, filmach i w ogóle w telewizji tego, w jak dokładny sposób mają go zrobiony.
Ale w końcu przyszedł ten moment i się przemogłam :)
Postanowiłam wybrać markę My Secret i okazała się rewelacyjna!

Moja opinia o lakierach My Secret:

* Przede wszystkim bardzo dokładnie kryją! Nie musiałam poprawiać ani końcówek białym lakierem, ani całej powierzchni paznokcia na wykończenie, bo w zupełności wystarczył jeden raz, żeby efekt był zadowalający

* Świetnie się aplikuje! A to jest bardzo ważne, bo osobiście nie lubię (i myślę, że każda z Was ma tak samo), jak muszę się stresować, że "wyjadę" poza powierzchnie paznokcia i narobię sobie dodatkowego zajęcia, bo pędzelek jest za duży, albo nie daj Boże za mały i muszę nieźle się napocić, żeby dokładnie pomalować paznokieć i to jeszcze w miarę szybko, by mi ten lakier nie zastygł.

Szybko schnie! To kolejny ogromny atut tej marki. Akurat malowałam te paznokcie na spokojnie, bo w czasie choroby więc miałam dużo czasu, ale nie spodziewałam się szczerze, że tak szybko zaschną.

* Pozostawia delikatny połysk. Paznokcie wyglądają bardzo klasycznie i prosto, ale jednocześnie jest w nich piękno. Błyszczą się, ale nie tak perfidnie, tylko tyle ile trzeba - pełna klasa. Te błysk nie rzuca się w oczy w sposób nachalny, ale zwraca uwagę wśród otoczenia :)

* Trwałość i jeszcze raz TRWAŁOŚĆ! Paznokcie zrobiłam 2 dni temu. Możecie zobaczyć ich stan na poniższych zdjęciach. Są mega wytrzymałe, bo myję naczynia w gorącej wodzie, sprzątam, dużo czasu spędzam pod prysznicem (bo jest tak fajnie ciepło ;D) i ani jednego odprysku jeszcze nie ma! I dlatego jestem zachwycona.

* No i wreszcie CENA... Naprawdę bardzo przystępna i aż dziwne, że do tej pory jakoś nigdy mnie nie kusiło, żeby spróbować lakiery tej firmy. A miałam już dużo droższych i gorszych. Potwierdza się to, że rzecz droga, luksusowa wcale nie musi być lepsza od tej tańszej. Bo jak same widzicie - często ten tańszy kosmetyk jest rewolucyjnym odkryciem, które na pewno zostanie na bardzo długo w naszej kosmetyczce.

I tak też będzie w moim przypadku z tymi lakierami.
:) Szczerze je polecam!

A poniżej kilka zdjęć, żebyście mogły zobaczyć efekty..






Czas na przywitanie :)

Dzień dobry Wam wszystkim!

Swojego bloga założyłam po to, aby dzielić się z Wami moimi recenzjami na temat przeróżnego rodzaju kosmetyków, które testuje i będę testować.
Ze swojej strony obiecuję, że opinie będą zawsze rzetelne i subiektywne.
W końcu to własnie o to chodzi - żeby doradzać takie rzeczy, które naprawdę warto mieć, a te które są po prostu przereklamowane, zwyczajnie omijać z daleka ;)

Pozdrawiam gorąco wszystkich w te szczególnie mroźne dni,
Ann